u cioci na imieninach...

...a ściślej mówiąc - urodzinach...

no więc szukając tkaniny pasującej do pokoju cioci trafiłam na czeski rynek tkanin...
i na pewno zagoszczę tam na stałe...

a co wzoru... hmmm... mi się podoba, solenizantce też...
mąż mówi, że babciny... 
eee tam...



 



 



jadą, jadą misie


Synko mój ma etap misiowy...
pojawił się nagle pewnego poranka na pozór podobnego do każdego innego, a jednak...
fascynacja pozostaje niezmienną... więc podążając za tym...
pojawiają się jak grzyby po deszczu...

mają oto (oko)
mają bubu (brzuch)
śpiewają
przytulają się
a gdy jest ciężko można nimi rzucać bez uszczerbku...


przedstawiam więc:
od lewej: Herman, Helenka, Mieszko i Teodor